SPÓŁKA JAWNA KROK PO KROKU EBOOK

Małgorzata Koczan07 sierpnia 20147 komentarzy

Dziś oddaję do Twojej dyspozycji eBook SPÓŁKA JAWNA KROK PO KROKU. Krótki poradnik o tym, jak założyć spółkę jawną.

W TRZECH KROKACH przeprowadzam Cię przez etapy prowadzące do CELU jakim jest powstanie spółki jawnej.

Jaki chciałam, żeby był ten eBook:

  • krótki,
  • konkretny,
  • przejrzysty,
  • użyteczny,
  • skierowany do tych, którzy już prowadzą działalność, ale też tych którzy dopiero się do tego przygotowują,
  • skierowany do osób zainteresowanych tematyką spółek ,
  • wszystkich tych, którzy są po prostu ciekawi świata 🙂

Mam nadzieję,  że w Twojej ocenie taki właśnie będzie. Zachęcam do lektury!

 

Zrzut ekranu 2014-08-07 o 22.32.20

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 242 287e-mail: kancelaria@mkoczan.pl

Mikołaj-Lech-www.znakitowarowe-blog.pl-1Zapraszam Cię serdecznie do lektury drugiej części wywiadu z moim Gościem Mikołajem Lechem, aplikantem rzecznikowskim, autorem uznanych i bardzo wartościowych blogów prawnych o prawnej ochronie znaków towarowych oraz wzorów przemysłowych.

Dziś zgodnie z poprzednią zapowiedzią m.in. o kosztach procedury przed Urzędem Patentowym, możliwościach ochrony prawnej strony www oraz zjawisku tzw. piractwa domenowego.


Witam Cię Mikołaju ponownie.

 

Witam również.

 

Poprzednio rozmawialiśmy m.in. o ochronie nazwy/loga Spółki m.in. poprzez rejestrację ich jako znaków towarowych przed Urzędem Patentowym.    Czy procedura przed Urzędem Patentowym jest skomplikowana i kosztowna? Ile mniej więcej trwa?

 

Marka, którą przedsiębiorca rozwija latami nabiera ogromnej wartości. Są to sumy często rzędu kilkuset tysięcy złotych bądź nawet kilku milionów.

 

Nie ma obowiązku by przy składaniu wniosku o udzielenie ochrony działać przez pełnomocnika. I część osób faktycznie radzi sobie samemu.

 

Problem w tym, że procedura jest tak skonstruowana, że każdy błąd czy zaniedbanie może się negatywnie odbić na samej ochronie lub wręcz ją zniweczyć.

 

Przykładowo miałem okazję pomagać przedsiębiorcy, który działając samodzielnie wskazał towary i usługi na które chce mieć ochronę. Pominął jednak przy tym katering, który przynosił mu 70% dochodu. Po dokonaniu zgłoszenia nie można już tego dodać. Zgłoszenie trzeba było dokonać ponownie.

 

Inna sprawa to terminy na wniesienie opłat. Jeżeli po 10 latach (tyle trwa ochrona) nie przedłuży się jej, ta wygasa.

 

Przedsiębiorcy zapominają, że samo zgłoszenie znaku towarowego nie gwarantuje wcale, że ochronę uzyskają. Często okazuje się, że przedsiębiorca inwestuje potężne pieniądze w markę, która od początku nie ma szans na ochronę. A dowiadują się tego z decyzji Urzędu Patentowego.

 

Standardowo w Polsce na taką decyzję czeka się około 12 miesięcy. Choć ostatnio trafiły do mnie sprawy zakończone już w 8.

 

Koszt rejestracji podzielony jest na dwie części. Najpierw uiszcza się 550 zł opłaty zgłoszeniowej, a w przypadku udzielenia ochrony dodatkowo płaci się 400 zł za każdą wskazana klasę oraz 90 zł za publikację. Klasy towarowe to takie branże w których działamy. Standardowe zgłoszenie mieści się w 3 klasach tak więc całkowite koszty urzędowe ocenić można 1840 zł.

 

Przedsiębiorcy często zgłaszają znaki towarowe również na Unię Europejską. Wynika to min. z tego, że decyzja o przyznaniu ochrony wydawana jest dużo szybciej bo w około 5 miesięcy. Wnioski składa się jak już pisałem w OHIM w Alicante w Hiszpanii. Tutaj opłata jednorazowa wynosi 900 EUR. Koszty są więc wyższe, ale należy pamiętać, że ochrona obowiązuje w 28 krajach UE. Jeżeli dołączy do niej kolejny kraj taka ochrona automatycznie rozszerza się i na jego terytorium.

 

Jeżeli działamy poprzez rzecznika patentowego, należy do powyższych opłat urzędowych dodać również jego honorarium. To są jednak wszystkie opłaty jakie występują w przeciągu 10 lat. Nie ma opłat corocznych.

 

Czy strona www spółki też może być chroniona?

 

To bardzo ciekawe i aktualne pytanie.

 

Jeżeli strona www spółki zawiera w sobie jej nazwę, to mając chroniony znak towarowy zabezpieczamy się przed tym, że konkurencja wykupi podobną do naszej domenę.

 

Jest jednak oczywiście kilka „ale”.

 

Po pierwsze dobrze aby ochrona była przyznana na znak słowny. Wtedy nie ma najmniejszej wątpliwości, że chroniona jest nazwa a nie np. jedynie szata graficzna.

 

Samo wykupienie domeny przez konkurencję nie jest jeszcze złamaniem prawa. Dochodzi do niego jeżeli taki podmiot próbuje domenę nam sprzedać lub oferuje na niej podobne towary bądź usługi. W takim przypadku powołując się na nasz znak towarowy możemy pozbawić go takiej domeny.

 

W Polsce mamy Sąd Polubowny ds. Domen Internetowych przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji. Spory, które się w nim toczą, często wygrywane są właśnie w oparciu o znaki towarowe. Tak jak wspomniałem wyżej, mając chroniony znak nikt nie zastanawia się kto ma do niego prawo, a jedynie czy do naruszenia prawa doszło czy tez nie.

 

Czy mógłbyś wyjaśnić na czym polega tzw. piractwo domenowe i jak się przed nim skutecznie chronić?

 

W kontekście domen internetowych warto wiedzieć jakie uprawnienia daje znak towarowy.

 

Istnieje bowiem na rynku proceder, który sam nazywam „szantażem domenowym”.

 

Dzwoni do naszej firmy miła Pani i proponuje wykupienie 5 domen, które zawierają w sobie nazwę naszej firmy. Informuje przy tym, że zamówienie na te domeny złożyła właśnie konkurencyjna firma z naszej branży, ale oni wielkodusznie przyznają nam prawo pierwokupu.

 

Wielu przedsiębiorców przeraża perspektywa tego, że potencjalni klienci mogą trafić na stronę konkurencji i ulegają szantażowi płacąc za domenę wielokrotnie więcej niż jest tego warta. A wystarczyłoby takiej Pani powiedzieć, że mając chroniony znak towarowy, konkurentowi nie wolno w ten sposób wykorzystywać domeny internetowej.

Jeżeli tak się stanie, czeka go proces.

 

Podsumowując tę naszą dzisiejszą i poprzednią rozmowę myślę, że warto jednak ponieść te dodatkowe koszty, o których wspominałeś i zagwarantować sobie pełną ochronę swojej marki. Szkoda, którą możemy ponieść w wyniku naszych zaniedbań może być znacznie większa, a przecież nazwa Spółki, logo, strona www to wizytówka naszej firmy. Niejednokrotnie jej rozpoznawalność jest wyznacznikiem renomy firmy. A ryzyko znacznie się zwiększa kiedy wartość rynkowa marki zacznie przewyższać wartość pozostałych składników naszego przedsiębiorstwa. Wówczas może być już za późno na skuteczną ochronę.

 

Mikołaju bardzo dziękuję Ci za to spotkanie.

 

A ja jeszcze raz dziękuję za zaproszenie.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 242 287e-mail: kancelaria@mkoczan.pl

O ochronie marki w spółce jawnej

Małgorzata Koczan30 lipca 20143 komentarze

Mikołaj-Lech-www.znakitowarowe-blog.pl-1

Dziś wpis szczególny 🙂 Szczególny z kilku względów. Przede wszystkim po raz pierwszy mam przyjemność gościć kogoś na łamach mojego bloga i mam nadzieję, że nie będzie to praktyka jednorazowa. Po drugie sam Gość jest niezwykły. Dziś bowiem rozmowa z Mikołajem Lechem – aplikantem rzecznikowskim, autorem uznanych i bardzo wartościowych blogów prawnych o prawnej ochronie znaków towarowych oraz wzorów przemysłowych.



Witam Cię Mikołaju bardzo serdecznie.

Witaj. Dziękuję Ci w ogóle za zaproszenie do rozmowy. Jest mi bardzo miło.


Powiedz czym w ogóle zajmują się rzecznicy patentowi?

 

Powszechnie panuje przekonanie, że rzecznicy patentowi zajmują się generalnie sprawami technicznymi – patentami. Nie ma się temu co dziwić, bezpośrednio sugeruje to sama nazwa naszego zawodu: „rzecznik patentowy”. Faktycznie jednak patenty stanowią jedynie część spraw, którymi się na co dzień zajmujemy. Nie każdy przedsiębiorca jest na tyle innowacyjny aby ubiegać się o patent na swój wynalazek. Prawie każdy za to posługuje się charakterystyczną nazwą, która ma go wyróżniać na rynku. Tym sposobem chcąc nie chcąc w zdecydowanej większości zajmujemy się ochroną znaków towarowych oraz wzorów przemysłowych. Przedsiębiorców coraz częściej interesuje właśnie ochrona wyglądu swoich produktów takich jak np. meble, zabawki czy opakowania. Można to osiągnąć rejestrując je jako wzory przemysłowe.

 

Mało kto wie, że rzecznicy patentowi w zakresie spraw związanych z własnością przemysłową mogą reprezentować swoich klientów w sądach na równi z adwokatami czy radcami prawnymi. Jest to więc zawód gdzie wymagana jest wiedza techniczna oraz prawnicza.

 

Mikołaju często spotykam się z następującą sytuacją: Spółka jawna zarejestrowana. Wspólnicy wybrali firmę (potocznie nazwę spółki – również w dalszej części wywiadu), siedzibę, podpisali umowę spółki, uważają, że można rozpocząć już na dobre prowadzenie działalności. Czy według Ciebie wspólnicy nie powinni przypadkiem na tym etapie działania spółki pomyśleć o czymś jeszcze?

 

Jeżeli jest tak jak mówisz, to na tym etapie już popełniono poważne zaniedbanie. Domyślam się, że nikt nie sprawdził, czy nazwa spółki, na którą się zdecydowano nie narusza prawa ochronnego do cudzego znaku towarowego. Tego typu sytuacje zdarzają się niestety nagminnie. Należy pamiętać, że decydując się na określoną nazwę, dla własnego bezpieczeństwa, warto wcześniej sprawdzić, czy przypadkiem ktoś nie zarejestrował już identycznego lub podobnego znaku towarowego w zakresie interesujących nas towarów i usług. Szata graficzna porównywanych oznaczeń najczęściej będzie się różnić. Niestety podobieństwo bada się również na płaszczyźnie fonetycznej. I tutaj nader często dochodzi do kolizji.

Wiele podmiotów działa więc nieświadomie naruszając cudze prawa. Dowiadują się o tym po kilku latach działalności z listu od kancelarii prawnej. Wtedy jednak niewiele już można zrobić. Poza koniecznością zmiany samej nazwy, często trzeba uiścić stosowne odszkodowanie. A to po kilku latach działalności może wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych! W tym przypadku naprawdę nieznajomość prawa szkodzi.

 

Czy samo zarejestrowanie nazwy spółki w Krajowym Rejestrze Sądowym (dalej KRS ) daje nam jej ochronę prawną?

 

To może się okazać za mało. Oczywiście są przepisy kodeksu cywilnego odnoszące się do firmy, oraz ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Jeżeli jednak przed datą zarejestrowania spółki w KRS-ie ktoś zastrzeże podobny znak towarowy będziemy na straconej pozycji. Ciężko będzie prowadzić działalność gospodarczą nie naruszając prawa do takiego znaku. Podnosząc słuchawkę telefonu nikt nie przedstawia pełnej nazwy spółki. Podobnie jest w reklamie. Tutaj każdy będzie posługiwał się jej skróconą wersją. Z tego co wiem sąd dokonując wpisu spółki do rejestru nie bada kolizyjności ze znakami towarowymi. To leży w interesie osób wnoszących o taką rejestrację.

 

Czy można zarejestrować w Urzędzie Patentowym nazwę Spółki, jej logo jeszcze przed zarejestrowaniem spółki jawnej w KRS?

 

Znak towarowy zawsze musi być zarejestrowany na określony podmiot. Jeżeli spółka nie jest jeszcze zarejestrowana to formalnie nie ma komu takiej ochrony przyznać. Są jednak sposoby aby sobie z tym poradzić. Znak towarowy można zgłosić na osobę fizyczną. Później taka osoba prawa ochronne do danego znaku towarowego może sprzedać bądź przekazać wpisanej już do KRS-u spółce. Ewentualnie może udzielić licencji.

 

Czy sugerujesz rejestrację całej nazwy spółki (łącznie np. z nazwiskiem wspólnika) czy tylko jej części o charakterze abstrakcyjnym? Czyli czy przykładowo rejestrujemy FUN Place Nowak Kowalski Spółka Jawna czy tylko FUN Place?

 

Zdecydowanie należy rejestrować tylko część fantazyjną. To korzystniejsze w przypadku sporu z podmiotem, który naruszy nasze prawa. Im mniej elementów zawiera wtedy nasz znak towarowy tym łatwiej wykazać, że postępowanie konkurenta narusza nasze prawa.

Osobiście zalecam również rejestrację znaków towarowych słowno – graficznych (logo) oraz słownych (nazwa bez szaty graficznej). Jest to droższe, ale nigdy nie wiemy jak może wyglądać w przyszłości próba podszycia się pod naszą markę. A w przypadku tego typu procederu przedsiębiorcy skłonni są wydać wiele, aby obronić swoje prawa. O tym jednak należy myśleć jeszcze zanim pojawią się problemy.

 

Teraz w zasadzie to już norma, że każda spółka, każdy przedsiębiorca ma swoje logo. Jak chronić takie logo?

 

W myśl ustawy o prawie autorskim, logo może być uznane za utwór. Jeżeli więc, ktoś skopiuje takie logo, to twórca w oparciu o tą właśnie ustawę może dochodzić swoich praw. Jeżeli prawa autorskie majątkowe do logo zostały przekazane spółce to może ona z roszczeniami występować samodzielnie. Niestety często spotykam się z przypadkami, kiedy to nikt nie zadbał o podpisanie tego typu umowy. Więcej. Po wielu latach nikt nie pamięta, kto w ogóle był autorem logo. To może bardzo utrudnić lub wręcz uniemożliwić dochodzenie roszczeń.

 

Logo może być chronione również na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Tutaj jednak ochrona może być ograniczona do terytorium, na którym jest ono używane. Należy również wykazać, że takim oznaczeniem dany podmiot posługiwał się jako pierwszy. Od strony dowodowej znów mogą pojawić się problemy.

 

Najlepszym sposobem na ochronę firmowej marki (w tym logo) jest rejestracja znaku towarowego. Można tego dokonać na określonym terytorium. Jeżeli kogoś interesuje jedynie nasz kraj, to odpowiedni wniosek składa się do Urzędu Patentowego w Warszawie. Jeżeli myśli o ochronie na terytorium Unii Europejskiej to wniosek kieruje się do Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) w Alicante w Hiszpanii. Mając już zarejestrowany znak towarowy w jednej z tych procedur, poprzez Światową Organizację Własności Intelektualnej (WIPO) ochronę można rozszerzyć na wybraną wiązkę krajów.

 

Zarejestrowany znak towarowy daje nam wyłączne prawo na posługiwanie się danym określeniem w zakresie wskazanych towarów i usług. Oznacza to, że w interesującej nas branży nikt nie będzie mógł posługiwać się określeniem identycznym lub nawet podobnym do zarejestrowanego znaku.

Na wydawanym świadectwie ochronnym będą informacje takie jak:

  • od kiedy obowiązuje ochrona

  • komu przysługuje prawo ochronne

  • jak wygląda chroniony znak towarowy.

W trakcie sporu to duże ułatwienie. Nie trzeba bowiem wtedy wykazywać komu przysługują prawa bo wynika to wprost ze świadectwa ochronnego. Rozpatruje się jedynie czy faktycznie konkurent naruszył prawo. A w tym zakresie ukształtowało się już bogate orzecznictwo.

 

Załóżmy, że po jakimś czasie zmieni się nazwa/logo spółki. Co wówczas?

 

Jeżeli spółka zmieni swoją nazwę, to prawo ochronne na wcześniejszy znak towarowy pozostaje w mocy. Nowa nazwa z kolei powinna być tak jak wspominałem zbadana i najlepiej zastrzeżona w Urzędzie Patentowym.


Powiem jednak o innym problemie, który często spotyka przedsiębiorców.

 

Chodzi o rebranding.

 

Chronią oni swoje logo (znak słowno- graficzny) i po kilku latach zmieniają dość drastycznie jego szatę graficzną. W takiej sytuacji prawo ochronne na stary znak towarowy nie obejmuje nowej kompozycji. Wielu z nich nie zdaje sobie z tego sprawy i dodaje przy nowym logo charakterystyczny symbol R w kółku ®. W tym przypadku okazuje się, że bezpieczniej jest uzyskać ochronę na samą nazwę (znak słowny). Taka rejestracja jest jednak trudniejsza do uzyskania.

 

Jaki jest najlepszy moment na zgłoszenie do ochrony prawnej naszego loga/ nazwy spółki?

 

Na pewno nie warto czekać z tym kilka lat. Wtedy mogą pojawić się problemy z rejestracją. Należy pamiętać, że jesteśmy częścią Unii Europejskiej. Jeżeli portugalski przedsiębiorca zastrzeże swój znak w procedurze wspólnotowej, jego ochrona obejmuje również Polskę. A wtedy będziemy już zablokowani. Oczywiście jest mała szansa, że zastrzeże typowo Polskie wyrażenie jak „ŻÓŁĆ”. Ryzyko takie zdecydowanie wzrasta przy oznaczeniach wykorzystujących angielskie słowa. Spotkałem się z przedsiębiorcą, który rozwijał sieć sklepów. Kiedy postanowił w końcu zarejestrować swój znak towarowy okazało się, że estońska firma zrobiła to już przed nim i to na całą Unię Europejską. A problemu by nie było, gdyby pomyślał o tym w momencie zakładania działalności gospodarczej.

 

Mikołaju mówisz o wielu, bardzo ważnych rzeczach, a interesuje mnie jeszcze wiele innych kwestii, jak choćby koszty procedury przed Urzędem Patentowym. Chciałabym także poruszyć z Tobą temat możliwości ochrony strony www Spółki, a także zjawisko tzw. piractwa domenowego. Pozwolę sobie więc dziś zakończyć nasze spotkanie, a naszych Czytelników zaprosić na ciąg dalszy wywiadu już wkrótce.

Bardzo dziękuję Ci za to spotkanie.

A ja jeszcze raz dziękuję za zaproszenie.

 

Mam nadzieję, że ta rozmowa okaże się dla Ciebie przydatna i uchroni Cię przed niepotrzebnymi kłopotami.

Jeśli zainteresował Cię ten temat to zapraszam do śledzenia bloga. Wkrótce druga część wywiadu z Mikołajem Lechem.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 242 287e-mail: kancelaria@mkoczan.pl

Mój wcześniejszy post był małym wprowadzeniem do przybliżenia Ci kwestii dotyczących wspólników spółki jawnej.

Dziś o tym kto może być wspólnikiem spółki jawnej.

Zagadnienie nie jest tak oczywiste, jak mogłoby Ci się wydawać i można by mnożyć tutaj wiele przykładów, ale postaram się nieco uprościć.

***

Na wstępie chcę Ci przypomnieć, że bez wspólników nie ma spółki jawnej. Żeby doszło do powstania spółki muszą tego chcieć co najmniej dwa podmioty.

Wspólnikami spółki jawnej mogą być podmioty prawa cywilnego takie jak:

    1. osoby fizyczne
    2. osoby prawne
    3. jednostki organizacyjne niebędące osobami prawnymi, którym ustawa przyznaje zdolność prawną.

Czyli właściwie kto może,
a kto nie może być wspólnikiem spółki jawnej?

Przykładowo WSPÓLNIKAMI SPÓŁKI JAWNEJ MOGĄ BYĆ:

  • osoby fizyczne czyli Jan Kowalski o pełnej zdolności do czynności prawnych (osoby pełnoletnie nieubezwłasnowolnione), ale też jak niektórzy twierdzą, osoby o ograniczonej zdolności do czynności prawnych oraz niemające takiej zdolności (np. pozostające pod władzą rodzicielską, opieką, kuratelą)

W tym miejscu chcę Ci od razu zaznaczyć, że pomimo teoretycznej dopuszczalności udziału w spółce w charakterze wspólników osób o ograniczonej zdolności do czynności prawych lub pozbawionych tej zdolności to może okazać się to nieco problematyczne w praktyce z uwagi np. na konieczność współdziałania tych osób przez przedstawiciela ustawowego czy konieczność uzyskania zezwolenia sądu opiekuńczego na niektóre czynności. Osobiście nie jestem zwolennikiem tworzenia spółek przez takie osoby.

  • spółka z ograniczoną odpowiedzialnością
  • spółka akcyjna
  • spółdzielnia
  • przedsiębiorstwo państwowe
  • fundacje
  • stowarzyszenia zarejstrowane
  • gminy
  • handlowe spółki osobowe
  • spółki kapitałowe w organizacji.Możliwe są różne rozwiązania, czyli np. wspólnikami spółki jawnej mogą być tylko osoby fizyczne, albo osoba fizyczna i spółka z o.o., same spółki, małżonkowie, osoby będące członkami rodziny bądź te osoby i osoby spoza tego grona.

Wspólnikiem spółki jawnej NIE MOGĄ natomiast ZOSTAĆ m.in.:

  • spółka cywilna
  • stowarzyszenie zwykłe
  • niemające osobowości prawnej wewnętrzne jednostki organizacyjne osób prawnych lub jednostek organizacyjnych niebędących osobami prawnymi, którym ustawa przyznaje zdolność prawną, czyli przykładowo oddziały stowarzyszeń, zakłady przedsiębiorstw zakładowych, przedstawicielstwa przedsiębiorców zagranicznych

Do tej grupy można zaliczyć jeszcze wiele innych podmiotów, które np. w związku ze sprawowaną funkcją, urzędem nie mogą być wspólnikami spółek prawa handlowego, takich jak choćby sędziów, prokuratorów. Wskazanego wyliczenia absolutnie nie można więc potraktować jako wyczerpującego. W razie wątpliwości najlepiej skontaktować się z prawnikiem.

Są też takie podmioty, w stosunku do których nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi potwierdzającej bądź wykluczającej możliwości bycia przez nie wspólnikami spółki jawnej. Wśród nich przykładowo wymienię:

  • europejskie zgrupowanie interesów gospodarczych z siedzibą w Polsce
  • wspólnoty mieszkaniowe
  • główne oddziały zagranicznych zakładów ubezpieczeń społecznych.

Uwaga!

Zanim podejmiesz rozmowy/negocjacje/kroki związane z założeniem spółki jawnej najpierw zastanów się czy Ty sam możesz być wspólnikiem takiej spółki i upewnij się czy podmioty, z którymi chcesz tworzyć spółkę też mogą nimi być.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 242 287e-mail: kancelaria@mkoczan.pl

„Powiedziały jaskółki, ze niedobre są spółki” – to przysłowie słyszał chyba każdy z nas w swoim życiu i to nie raz… Obserwując praktykę i swoich klientów muszę przyznać, że niejednokrotnie byłam świadkiem świetnie zapowiadających się spółek, które po szumnym starcie okazywały się biznesową klęską. Broń Boże nie chcę Cię zniechęcić do zakładania spółek, raczej chcę Cię sprowokować do przemyślanego wchodzenia w spółki.

Już pisałam w pierwszym moim wpisie, że aby doszło do powstania spółki jawnej (choć nie tylko) potrzebna jest wola co najmniej dwóch podmiotów. Ale czy każdy nadaje się do prowadzenia z Tobą spółki?

Zanim podejmiesz decyzję o zawiązaniu z kimś spółki – odpowiednio się przygotuj i przemyśl tę decyzję. Daj szansę, aby wasze wspólne przedsięwzięcie mogło odnieść sukces, a nie było skazane na porażkę od samego początku.

Jak wybierać wspólników?

Przedstawię Ci punktowo kilka kwestii, które powinieneś wziąć pod uwagę:

  1. Najlepsze spółki to takie, w których umiejętności, talenty i doświadczenia wszystkich tworzących je osób dopełniają się

    Czy jest sens zakładać spółkę ze wspólnikiem, który ma dokładnie taką samą wiedzę, praktykę w tym samym obszarze co Ty? Dobrze jeśli jeden ze wspólników jest otwarty i potrafi się świetnie dogadać z klientami, jest tzw. „duszą towarzystwa”, a drugi np. doskonale się odnajduje w prowadzeniu wewnętrznych spraw firmy. Jeśli Ty jesteś typowym analitykiem i rozkładasz na czynniki pierwsze każdy szczegół, a Twój wspólnik patrzy na projekty z szerszej perspektywy też będziecie się uzupełniać. Kiedy wspólnicy różnią się od siebie, ich decyzje są bardziej dopracowane, przeanalizowane pod różnymi kątami.

  2. Spółki ze znajomymi – czerwone światło

    Jeszcze bardziej rozważnie podchodź do decyzji o założeniu spółki z osobami Tobie bliskimi: przyjaciółmi, rodziną, kolegami ze szkolnej ławki, znajomymi z pracy, ze studiów. W razie niepowodzeń ryzykujesz wtedy bardzo dużo, nie tylko np. utratę płynności finansowej, ale i utratę dobrych relacji z najbliższymi.

  3. Porozmawiaj ze swoim potencjalnym wspólnikiem i zadaj mu kilka istotnych pytań:
    • jaką on ma wizję rozwoju spółki?
    • jak widzi siebie i spółkę za kilka lat?
    • ile godzin dziennie jest w stanie poświęcić na rzecz pracy dla spółki i na ile jest gotów do poświęceń, choćby kosztem swojego wolnego czasu?
    • poproś go, żeby wskazał Ci jakie postawiłby warunki w sytuacji kiedy coś poszłoby nie po Waszej myśli i jeden z Was chciałby prowadzić dalej biznes, a drugi wolałby z niego zrezygnować
    • na ile jest skłonny do podejmowania ryzyka?
    • jak widzi podział ewentualnego zysku spółki (na cele własne czy rozwój spółki)?
    • na ile dzielące Was różnice mogą zakłócać funkcjonowanie spółki?

      Dobrze by było, aby w kluczowych kwestiach wizja Twojego przyszłego wspólnika była zbieżna z Twoją.

      im wspólnicy są sobie bliżsi tym większa szansa na niepowodzenie

„Łatwo się zakochać, kochać jest trudniej” – dlatego uważnie wybieraj wspólników. Jeżeli ze swoim wspólnikiem nie będziesz potrafił rozwiązywać problemów, będą się one nawarstwiały i kumulowały, prowadząc do coraz większej niechęci.

Mam nadzieję, że nie zniechęciłam Cię do zakładania spółek. Kiedyś przeczytałam, że wspólnik zwiększa szanse na przetrwanie pierwszych 5 lat Twojego biznesu, kiedy to upada najwięcej nowych firm.  Prowadzenie spółki, jeśli rozważnie dobierzesz wspólników, może nieść za sobą wiele korzyści i prowadzić do osiągnięcia dużo większego sukcesu, niż ten możliwy do osiągnięcia w pojedynkę. Każdy biznes wiąże się z ryzykiem, a gdy nie jesteś sam może być znacznie łatwiej – rozkłada się wtedy poziom ryzyka, a co za tym idzie związanego z nim stresu. Rady i kompetencje wspólnika mogą się okazać w pewnych sytuacjach nieocenione.

Nie bój się więc zakładania spółek, ale rób to w sposób przemyślany.

Wkrótce więcej o wspólnikach w spółce jawnej (kto może być wspólnikiem, prawa i obowiązki wspólników, prowadzenie spraw a reprezentacja w spółce jawnej).

p.s. Jeśli zainteresował Cię mój post polecam Ci również artykuł Pani Izy Makosz pt. „Mój przyjaciel wspólnik, czyli o tym… czy warto wchodzić w spółki ze znajomymi”

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 242 287e-mail: kancelaria@mkoczan.pl